Przeskocz do treści Przeskocz do menu

200 – lecie urodzin genialnego samouka

„Jeden z najznakomitszych ornitologów europejskich i jeden z najpracowitszych kustoszów gabinetów zoologicznych na świecie, a obok tego gorący patriota i najuczciwszy człowiek, pełen oryginalności nieporównanej.”

- pisał o nim słynny badacz Bajkału i Syberii prof. Benedykt Dybowski.

Władysław Taczanowski, późniejszy ornitolog samouk światowej sławy przyszedł na świat dnia 1 marca 1819 r. w majątku Jabłonna pod Lublinem [choć na jego grobie widnieje data 4 marca], w sercu obecnego Czerniejowskiego Obszaru Chronionego Krajobrazu jako syn Kazimierza, kapitana wojsk napoleońskich i Izabeli z Owidzkich. To ojciec był pierwszym nauczycielem przyrody małego Władka i on obudził w nim przyrodnicze pasje. Po latach Taczanowski pisał tak: „Czterdziestoletnie zajęcia moje dla zbadania ornitologicznej fauny Królestwa Polskiego doprowadziły mnie do jej znajomości, można powiedzieć, dosyć dokładnej. Czynność tę rozpocząłem w Lubelskiem, gdzie młodość swą spędziłem; naprzód w Jabłonnie, w miejscu swem rodzinnem, przejąwszy, że tak powiem, skłonność tę od ojca, który był miłośnikiem przyrody i bardzo chętnie zamiłowanie to moje rozwijać pragnął.” Ojciec jednak opuścił rodzinę przedwcześnie, ale pasja Władysława nie wygasła podtrzymywana przez przyjaciela, ks. Walentego Baranowskiego, późniejszego biskupa lubelskiego. Taczanowski pisał o nim: „Szanowny ten przyjaciel, dawny nauczyciel historyi naturalnej w szkołach pijarskich, widząc moje zamiłowanie do tego przedmiotu, zachęcił mnie głównie do wytrwania w raz przedsięwziętym zawodzie, i jemuto właśnie kierunek, w którym poszedłem, zawdzięczam.” Dzięki jego wstawiennictwu młody badacz Taczanowski nawiązał kontakty warszawskie i mógł publikować pierwsze swe prace w „Wiadomościach Warszawskich” („Tabele przylotów i odlotów ptaków w Bychawce w latach 1845-49”). Zaś by uświadomić sobie z jakim oddaniem Taczanowski realizował swoją pasję warto przytoczyć wspomnienia jego przyjaciela Kaźmierza Stronczyńskiego: „Opuścił dom i majątek rodzicielski i nie żądając żadnej z tamtej strony pomocy w torbę tylko i broń myśliwską zaopatrzony oddał się całkowicie badaniu krajowej przyrody”. I dodawał: „Taczanowski w łapciach i chłopskiej siermiędze, z kawałkiem chleba i główką czosnku w torbie, całymi dniami od dachu i ciepłej strawy oddalony, upatrywał gniazd w lesie i na podlatujące ptaki czatował, albo brodził po błotach przeskakując z kępy na kępę. (…) Po powrocie do domu rzucał się na łóżko jak zabity, a zostawiony sobie obiad dopiero nazajutrz przy śniadaniu spożywał.”

 

Po „wylocie z gniazda”

 

W 1852 roku Taczanowski opuścił Lubelszczyznę. Mieszkał w Radomiu, a w 1855 roku został adiunktem w Gabinecie Zoologicznym w Warszawie, z którym związał się do śmierci. Genialny samouk uzupełniał swoje wykształcenie w Berlinie, Wiedniu, Paryżu i Londynie. Późniejsza jego kariera jako badacza przyrody, zwłaszcza awifauny, rozwijała się w bardzo szybkim tempie. Prowadził badania terenowe, a nawet brał udział w wyprawie do Algierii, gros czasu jednak poświęcał na opracowywanie materiału, który przesyłali do jego Gabinetu Zoologicznego badacze lub zesłańcy z różnych części świata. W oparciu o ten materiał publikował swoje monumentalne jak na owe czasy dzieła. I co ciekawe publikował je w wielu językach. Jednym z pierwszych, napisanym wspólnie z Konstantym Tyzenhauzem i opublikowanym w 1862 r. była „Oologia ptaków polskich wystawiona na 170 tablicach…” – tytuł mówi sam za siebie. Było to największe opracowanie dotyczące jaj rodzimych gatunków ptaków. Jego precyzyjność zachwyca do dziś. W 1882 roku opublikował dwutomowe (ponad 800 stron) dzieło „Ptaki krajowe” będące na owe czasy najpełniejszym opisem awifauny naszych ziem a jednocześnie podsumowaniem jego dotychczasowych badań nad ptakami ziem dawnej Rzeczpospolitej. Dzieło to do dziś cieszy się olbrzymią popularnością jako swego rodzaju materiał porównawczy dotyczący rozmieszczenia czy częstości występowania poszczególnych gatunków. Reprint wydany w 2012 roku przez Lubelskie Towarzystwo Ornitologiczne rozszedł się jak przysłowiowe „ciepłe bułeczki”. Na szczęście oryginał dostępny jest w bibliotekach cyfrowych.

W cztery lata później w oparciu o materiały przesyłane przez Konstantego Jelskiego i Jana Sztolcmana - uczestników ekspedycji do Peru, Ekwadoru i Gujany Taczanowski pisze kolejne monumentalne dzieło „Ornitologie du Perou”. Liczy ono ponad 1500 stron i zawiera opisy 1351 gatunków w tym 113 nie znanych wcześniej nauce. Było zresztą wielokrotnie wznawiane. Ostatnie wydanie pochodzi z … 2017 roku. W ostatnich latach życia pracuje nad opracowaniem awifauny wschodniej Syberii w oparciu o materiały przesyłane mu do Warszawy przez zesłańców po Powstaniu Styczniowym miedzy innymi wspomnianego wcześniej Benedykta Dybowskiego. Dwutomowe dzieło „Faune ornithologique de la Sibérie orientale” liczące ponad 1200 stron i zawierające opisy 773 gatunków w tym 10 nowych, nie znanych nauce wychodzi drukiem po francusku w Sankt Petersburgu już po śmierci autora, w latach 1891-93. W sumie Władysław Taczanowski był autorem bez mała 600 prac głównie z dziedziny ornitologii, ale także entomologii, arachnologii i teriologii.

Warty podkreślenia jest również aspekt ochroniarski postawy i pracy Taczanowskiego. W pracy „O ptakach drapieżnych w Królestwie Polskim pod względem wpływu jaki wywierają na gospodarstwo ogólne” pisał: „Nie należy się kierować jedynie samemi tylko materyalnemi względami, są bowiem inne, na które powinniśmy zwracać uwagę; czyż bowiem nie sprawia już nam rozkoszy widok pławiącego się w powietrzu orła lub kani, albo tez uderzającego w wodę rybołowa, i czyż rozkosz ta nie jest zdolna nagrodzić szkód, jakie te wspaniałe ptaki wyrządzają. Nie potrzeba na to być koniecznie naturalistą: każdy człowiek zastanawiający się nad pięknością natury doskonale to rozumie i niechętnie poogląda na to, że się jej ciągle i uporczywie wyrzekamy.” A trzeba podkreślić, że praca ta ukazała się drukiem w 1860 roku (!), czyli w czasach kiedy powszechnym było przekonanie, że ptaki drapieżne są szkodnikami i w związku z tym w „odpowiedni” sposób je traktowano.

Zmarł Taczanowski 17 stycznia 1890 roku w Warszawie i tam na Cmentarzu Powązkowskim znajduje się jego grób opatrzony napisem „Władysław Taczanowski Kustosz Warszawskiego Gabinetu Zoologicznego Doktor Honorowy Uniwersytetu Jagiellońskiego Członek Towarzystw Naukowych”. Wykuto też na grobie cytat z Księgi Mądrości „Pożądanie tedy mądrości przywodzi do wiecznego królestwa”.

 

Pamiętamy o Taczanowskim

 

Na koniec warto wspomnieć o działaniach podejmowanych przez rodzinną gminę Taczanowskiego dla upamiętnienia tej słynnej postaci. Staraniem gminy Jabłonna, a zwłaszcza zastępcy wójta, Pana Marcina Pastuszaka w 2017 roku w ramach współfinansowanego przez Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Lublinie zadania „Edukacja ekologiczna w gminie Jabłonna w 2017 r.” wydano folder „Śladami Władysława Taczanowskiego” oraz grę planszową pod tym samym tytułem. Gra trafiła do młodych mieszkańców gminy i cieszyła się dużą popularnością. Folder zaś jest dostępny w wersji elektronicznej pod linkiem: http://cdn02.sulimo.pl/media/userfiles/jablonna.lubelskie.pl/Kultura_i_sport/c5af40fd97742bdca984b26f44f11f75.pdf

Folder został przygotowany przy współpracy z ZLPK. Autorem większości tekstu i zdjęć jest pracownik Biura ZLPK Krzysztof Wojciechowski. Ukazał się także drukiem artykuł o najsłynniejszym z mieszkańców gminy Jabłonna w gminnym czasopiśmie „Puls Gminy Jabłonna”. W przygotowaniu jest obecnie artykuł o biskupie Baranowskim, mentorze i przyjacielu Taczanowskiego, który spoczywa na cmentarzu przy ul. Lipowej w Lublinie. Poza tym w planach jest także wytyczenie i oznakowanie ornitologicznej ścieżki edukacyjnej.

 

Tekst: Krzysztof Wojciechowski, Biuro ZLPK