23 stycznia 2024r. uroczyście obchodzono 150 rocznicę Męczeństwa Unitów Podlaskich, przypominając nam wszystkim tragiczne wydarzenia, które rozegrały się w 1874r. w niewielkiej nadbużańskiej wiosce – Pratulinie, leżącym w granicach Parku Krajobrazowego „Podlaski Przełom Bugu.
Temat w/w Męczenników poruszaliśmy we wcześniejszych naszych wpisach, zachęcam, żeby zajrzeć do nich ponownie, można się tam dowiedzieć kim byli Unici i dlaczego warto odwiedzać Pratulin:
https://parki.lubelskie.pl/aktualnosci/szlakiem-meczennikow-podlaskich
https://parki.lubelskie.pl/aktualnosci/pratulin-i-parafia-sw-apostolow-piotra-i-pawla
Pamiętajmy, że te tereny przedrozbiorowej Rzeczpospolitej Obojga Narodów były miejscem ścierania się wpływów religijnych i kulturowych chrześcijaństwa zachodniego, wywodzącego się z kultury łacińskiej i chrześcijaństwa wschodniego, wywodzącego się z kultury bizantyjskiej. Po III rozbiorze Polski na terenach zajętych przez Rosję zaczęto likwidować diecezje grekokatolickie. Ich mienie i wiernych miało przejąć prawosławie. W 1873 r. został wydany dokument, który nakazywał zmianę obrzędów liturgicznych w cerkwiach unickich na wzór prawosławny. Wywołało to opór i silne protesty wiernych, wówczas władze postanowiły rozporządzenie egzekwować przy użyciu wojska. Doszło wówczas do krwawych starć w Drelowie i Pratulinie.
Można by zapytać – z jakiego powodu historia Unitów jest ciągle aktualna i ważna?
W dzisiejszym świecie, szczególnie ludziom młodym, brakuje wzorców, stałych wartości… Unici stanowią wzór patriotyzmu – ich walka o wiarę była tożsama z obroną polskości. Przymuszani do przejścia na prawosławie unici mieli wyzbyć się kultury polskiej i stać się, zgodnie z założeniem cara, Rosjanami. Determinacja zachowania tożsamości narodowej mieszkańców terenów nadbużańskich nie słabła nawet w obliczu śmierci, wyznawali „Polak jestem i katolik! Zabijcie, a nie przejdę".
Hanna Dylągowa w publikacji „Unia brzeska i unici w Królestwie Polskim” taką relację przedstawia:
„Ciała pobitych leżały na cmentarzu przez całą dobę. Wreszcie spędzono z okolic masy ludu, aby go ustraszyć, pokazując co czeka wszystkich nieposłusznych, i kazano mu chować swych braci. To szatańskie postępowanie nie odniosło dla Rządu oczekiwanego skutku. Lud z okolic zamiast ulęknąć się śmierci postanowił także zginąć, jeżeli mu Bóg dozwoli i tego zażąda, a teraz cieszył się razem z najbliższymi pomordowanych, że będą mieli ze swego stanu tylu w niebie orędowników.(…).
Entuzjazm do nieopisania opanował miejscowych i przybyłych na pogrzeb z rozkazu lub dobrowolnie. Obcy roznosili po oddalonych miejscach opowieści o Pratulinie. Lud nigdy potem nie upadał na duchu, ale owszem zrezygnowany z poddaniem się woli Bożej wyglądał katów mających mu otworzyć furtę do nieba. Życzenia jego jednak już się dalej nie spełniły. Zląkł się sam Rząd swojej zbrodni i tego ludu, który się śmierci nie boi. Wiedzieli prześladowcy, że w ten sposób można wszystkich wymordować, a żadnego nie przerobić na syzmatyka.”
Kult pratulińskich męczenników rozpoczął się w okresie międzywojennym, w 1990 r. szczątki niezłomnych obrońców wiary przeniesiono do kościoła, który jako ośrodek ich kultu stał się celem pielgrzymek wiernych z Podlasia i całej Polski.
Tekst: M. Żychowska
Źródło: Grzegorz Rąkowski „Polska egzotyczna część II”, Pruszków 2003