Od kilku dni kwitnie kosaciec żółty. Jest to swoiste „zielone światło” dla samic żółwia błotnego, które zaczęły swe odwieczne wędrówki do miejsc, które nazywamy lęgowiskami, w celu złożenia jaj. Tak, więc w czasie od 20 maja do końca czerwca, jeśli zauważymy żółwia na drodze lub polu albo samotnie wędrującego po nieużytkach, z pewnością jest to samica żółwia błotnego idąca na lęgowisko w celu złożenia jaj. Wówczas nie należy takiego żółwia niepokoić, a już na pewno nie dotykać i nie brać w dłonie. Jak to dość często bywa, przekonani, że niesiemy pomoc zagubionemu zwierzęciu, niesiemy je do wody myśląc, że będzie mu tam lepiej a już na pewno będzie bezpieczny? Otóż jest to nieprawda. W tym czasie żółwice pokonują dość duże odległości z miejsc stałego przebywania do miejsc rozrodu, nawet po kilka kilometrów. Żółwica w swoim ciele, oprócz kilkunastu jaj niesie wodę, którą zabiera ze sobą w celu zwilżenia ziemi, w której wykopie dołek i złoży jaja. Przestraszona lub spłoszona porzuca wodę a nam się wydaje, że „zsikała się ze strachu”. Taka żółwica musi ponownie wrócić do zbiornika wodnego, by wodę uzupełnić. Po kilku takich powrotach jest zmuszona do porzucenia jaj. Po dotarciu na lęgowisko samica wyszukuje przez jakiś czas dogodnego miejsca do złożenia jaj. Musi to być miejsce dobrze nasłonecznione. Wykopuje dołek kształtem zbliżony do gruszki, co daje mu odporność na ściskanie np. przez duże zwierzęta, składa w dołku jaja i zasklepia go w taki sposób, że powstaje coś w rodzaju sklepienia – stropu ponad jajami. Komora z jajami jest wypełniona powietrzem bądź luźną obsypaną ziemią. Zarodki rozwijają się przez 100 do 120 dni, przy czym w tym czasie jaja nie mogą zostać obrócone, ponieważ zarodki wówczas obumierają. Jest to spowodowane brakiem skrętki białkowej utrzymującej żółtko w jednakowej pozycji jak to jest u ptaków. Pod koniec sierpnia, we wrześniu i październiku wykluwają się małe żółwiki i po opuszczeniu gniazda zmierzają w stronę zbiorników wodnych. Nikt dokładnie nie wie skąd maluchy wiedzą gdzie iść. Natomiast my dokładnie wiemy, że szacunkowo na 100 złożonych gniazd do momentu wyklucia się młodych przetrwa niewiele, bo około 5 z nich. Ponadto nawet, jeżeli młodym żółwiom uda się wykluć i dotrzeć do wody, tam czyhają na nie inne niebezpieczeństwa. Mogą się stać pokarmem dla dużych ptaków, wydr, ryb drapieżnych a nawet owada Pływaka żółtobrzeżka. Pełną odporność na drapieżnictwo żółwie osiągają w wieku około 5 lat. W Polsce to właśnie na Lubelszczyźnie występuje najwięcej żółwi błotnych, a miejsca te skumulowane są w Sobiborskim, Poleskim i Chełmskim Parku Krajobrazowym Poleskim, Chełmskim i Pawłowskim Obszarze Chronionego Krajobrazu. Łącznie na Lubelszczyźnie występuje około 500 osobników żółwia błotnego – tyle udało się przyrodnikom oznakować. W przeszłości, przy okazji prowadzonego przez Zespół Parków Krajobrazowych Polesia z/s w Chełmie (obecny ZLPK) programu czynnej ochrony żółwia błotnego, sam oznakowałem ich blisko 200 a udało się nam ochronić kilka tysięcy młodych żółwików, które po „podchowaniu” wypuszczaliśmy do zbiorników wodnych najbliższych miejscu skąd pochodziły poszczególne maluchy. Do dziś podczas penetrowania terenu Chełmskiego Parku Krajobrazowego spotykam kilkunastoletnie żółwiki. Są to prawdopodobnie efekty niezliczonych wieczorów i nocy spędzonych w lesie na „pilnowaniu żółwicy” składającej jaja podczas realizacji programu czynnej ochrony żółwia błotnego sprzed kilkunastu lat.
Żółw błotny jest gatunkiem bardzo rzadkim, prawnie chronionym, wymagającym ochrony czynnej. Jest też wpisany do Polskiej Czerwonej Księgi Zwierząt, jako gatunek krytycznie narażony na wyginięcie w skali globu.
Tekst Robert Wróblewski ZLPK OZ Chełm
Foto Andrzej Sidor