Przeskocz do treści Przeskocz do menu

Zawieprzyce – tajemnicze ruiny i makabryczna legenda

  • 14-12-2020

Zawieprzyce to nieduża wieś malowniczo położona nad Wieprzem w otulinie Nadwieprzańskiego Parku Krajobrazowego. Zawieprzyce poszczycić się kogą długą i bogatą historią. Turyści odwiedzają je chętnie ze względu na „romantyczne” ruiny zamku i otaczające je budynki podworskie, ładny park oraz panoramę na dolinę Wieprza.  

Najprawdopodobniej na początku XV wieku istniał tu zamek obronny, ochraniający trakt królewski wiodący na Litwę. W latach 1674-1679 właściciel Atanazy Miączyński na miejscu starego zamku wybudował pałac barokowy, oficynę, kaplicę pw. św. Antoniego Padewskiego oraz lamus. Na wschód od pałacu założono regularny ogród spacerowy. Autorem przebudowy był Tylman z Gameren - wybitny architekt epoki baroku. W XIX wieku zespół pałacowy otoczono wysokim murem z arkadami i bramą wjazdową.

Obecnie zespół parkowo-pałacowy to: kopiec z figurą zwieńczoną żelaznym krzyżem (mógł być formą dziękczynną Atanazego Miączyńskiego za jego szczęśliwy powrót z odsieczy wiedeńskiej w 1683 roku lub wg legendy, upamiętniający parę tragicznych kochanków zamurowanych w zamku), oficyna barokowa z XVIII wieku (obecnie szkoła), barokowa brama wjazdowa, ruiny zamku z XVII wieku, barokowa kaplica zamkowa z końca XVII wieku, lamus z pierwszej połowy XVII wieku, w którym obecnie znajduje się Muzeum Broni Białej i Strojów z XVI wieku oraz ruiny klasycystycznej oranżerii.

Legenda o nieszczęśliwej miłości i duchach

Działo się to w Zawieprzycach, w drugiej połowie XVII w.

Jan Nepomucen Granowski, kasztelan lubelski walczył dzielnie pod Wiedniem u boku Jana III Sobieskiego, przyczyniając się walnie do odniesionego przez Polaków zwycięstwa, za co otrzymał od króla dwa tysiące jeńców tureckich, których wykup miał zapewnić mu znaczny dochód.

Jeńcy zostali wysłani do Zawieprzyc, majątku kasztelana. Pomiędzy nimi znajdowała się cudej urody Greczynka Teofania i jej narzeczony Laskaris, którzy znajdowali się w obozie tureckim jako zakładnicy dani przez Macedonię i byli niepoprawnie przetrzymywani przez kasztelana.

Pan na Zawieprzycach okazał się człowiekiem na wskroś okrutnym i pełnym dzikości. Jeńców wykorzystywał do wznoszenia zamku, przy okazji głodząc i katując. Na skutek tak strasznego traktowania jeńcy masowo umierali i na nic nie zdały się upominania samego króla, by po ludzku traktował zakładników.

Jednak uroda Teofanii została dostrzeżona przez możnowładcę. Granowski zapałał żądzą do pięknej Greczynki i zapragnął jej jako swojej nałożnicy. Gdy mu się opierała, z zemsty skazał na karę chłosty jej umiłowanego. Gdy i to nie złamało oporu dziewczyny rozkazał, w przypływie wściekłości, swoim pachołkom zamurować kochanków żywcem w jednej z podziemnych ponurych cel, dając im tylko wiadro wody i bochenek chleba.

Tymczasem brat nieszczęsnej dziewczyny - Heraklius przemierzał polskie ziemie w poszukiwaniu swojej siostry i w końcu po wielu latach trafił do Zawieprzyc, przedstawiając się jako włoski malarz, Adrea di Pella. O losie swojej siostry dowiedział się od samego kasztelana, który nagabywany przez malarza opowiedział barwnie scenę mordu, czerpiąc z niej sadystyczną satysfakcję.

Następnie rozkazał, by ten ozdobił malowidłami dopiero co wykończoną kaplicę pałacową. Malowidła miałyby być umieszczone pod kopułą kaplicy i przedstawiać życie Granowskiego pełne chwały i glorii. Malarz zgodził się pod warunkiem, że nikt mu nie będzie przeszkadzał podczas długiej i żmudnej pracy. Gdy kasztelan solennie obiecał, że nie zażąda pokazania dzieła przed ukończeniem, artysta zabrał się do pracy.

Malował dniami i nocami przez prawie rok i gdy ukończył dzieło oczom kasztelana ukazał się widok przerażający. Oto w sposób niezwykle realistyczny przedstawił artysta co będzie się działo z kasztelanem po jego śmierci. Otóż motywem głównym była podróż Granowskiego do piekła w pięknej karocy ciągnionej przez diabły. Kasztelan przeraził się okrutnie, gdyż patrzyły na niego postacie jakby żywe.

Kiedy już nieco ochłonął z pierwszego szokującego wrażenia, dowiedział się od malarza, kim ten jest naprawdę. Wówczas wpadł we wściekłość i rozkazał swemu marszałkowi Marcinowi Śliwce, by podobnie jak kochanków zamurował żywcem również malarza. I tak się stało. Odtąd zaczęły pojawiać się duchy w zawieprzyckim zamku. Nocami ożywały postacie kochanków, jak i malarza i krążyły po zamkowych komnatach. Na ród Granowskich spadać poczęły różne nieszczęścia.

Nawet w czasach nam współczesnych w ciepłe, letnie, księżycowe noce ukazuje się postać owita w białe zwiewne szaty nadaremnie szukająca czegoś wśród ruin i lochów.

Dziś z zawieprzyckiego zamku pozostało tylko trochę gruzów i wzgórek z krzyżem, a pod nim - jak chce legenda - bohaterowie tragedii Laskaris i Teofania.

Tekst i zdjęcia: Michał Zieliński

Legenda przytoczona za Chorągwią Zamku w Zawieprzycach Atanazego Miączyńskiego Herbu Suchekomnaty w opracowaniu Wojciecha Krzysiaka (http://www.suchekomnaty.pl/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=42&Itemid=124)