Jak co roku powraca problem płonących traw. Zdecydowanie jest to wyraz ludzkiej lekkomyślności i braku wyobraźni.
Pożar niszczy wszystko. Wypalanie uśmierca nie tylko rośliny na powierzchni gleby ale w roślinności ginie również całe życie - począwszy od owadów, pajęczaków, ślimaków, a skończywszy na płazach, gadach i ssakach. Zniszczeniu ulegają też miejsca lęgowe ptaków, szczególnie gatunków gnieżdżących się na ziemi lub w zaroślach. Po zimie wysuszone trawy palą się bardzo szybko. Często też łatwo wymykają się spod ludzkiej kontroli i przenoszą na pobliskie zabudowania i lasy. Ofiarami więc mogą się stać także zwierzęta leśne, a nawet zwierzęta domowe. Wypalanie traw stanowi jedno z poważniejszych zagrożeń zewnętrznych, które co roku pojawia się na terenie parków krajobrazowych i obszarów chronionego krajobrazu.
Ta niechlubna praktyka, jest prawnie zakazana. Ustawa z 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody wprowadza zakaz wypalania łąk, pastwisk, nieużytków, rowów, pasów przydrożnych, szlaków kolejowych oraz trzcinowisk i szuwarów. Za łamanie tego zakazu grożą sankcje karne w postaci grzywny albo aresztu.
Według kodeksu karnego wypalanie traw to „bezpośrednie powodowanie zagrożenia pożarowego”. Jako takie jest przestępstwem, a podpalacza czeka wysoka grzywna bądź mandat.
Nie bądźmy obojętni i zawsze reagujmy.
Tekst i foto: ZLPK OZ Zamość