Przeskocz do treści Przeskocz do menu

W klasie i w lesie

czyli, o edukacji ekologicznej w Szkole Podstawowej nr 33 im. 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK w Lublinie.

 

Placówka oświatowa przy u. Pogodnej w Lublinie słynie nie tylko z zacnego patrona (27 Wołyńska Dywizja Piechoty AK, to najliczniejsza polska jednostka partyzancka w czasie II wojny światowej licząca w szczytowym momencie znacznie ponad 7000 żołnierzy), ale i z tego, że aktywnie prowadzona jest w niej edukacja ekologiczna. Od roku bieżącego czynny w niej udział bierze także Zespół Lubelskich Parków Krajobrazowych.

Na zaproszenie dyrektor szkoły, Pani Urszuli Remiszewskiej i z inspiracji Pani Beaty Kuczaby, nauczycielki geografii i przyrody, w dniu 4 lutego br. zajęcia w szkole prowadził pracownik Biura ZLPK, Krzysztof Wojciechowski. Prelekcja dotyczyła tego, w jaki sposób radzą sobie zwierzęta w zimie. Można ją wręcz nazwać edukacyjnym maratonem bowiem w ciągu 4 godzin lekcyjnych uczestniczyło w nich ponad 150 uczniów z klas 0 – III. Uczniowie bardzo aktywnie brali udział w zajęciach. Z wielkim zaangażowaniem „poszukiwali” ukrytych w gąszczu sosnowych gałęzi uszatek zwyczajnych, z zaciekawieniem oglądali ich wypluwki i pióra i chłonęli wiedzę na temat zwierząt i ich zachowań w zimie. Należy podkreślić, że uczniowie nie tylko słuchali, ale i sami wykazali się znaczą wiedzą o zwierzętach, co bardzo cieszy.

 

Natomiast 29 lutego udaliśmy się w teren. Wraz z członkami Weekendowego Klubu Turystycznego, w którym uczestniczą uczniowie szkoły pod kierunkiem Pani Beaty Kuczaby, udaliśmy się do Starego Gaju. Pogoda początkowo nas nie rozpieszczała, ale jako, że (jak mawiał Pan Zagłoba) „Bóg nagrodził męstwo”, to nasze „męstwo” zaczął nagradzać niemal od samego początku. Nagradzać poprawiającą się na naszych oczach pogodą. Najpierw obserwowaliśmy kowaliki i sójki, później, na polanie pod wielkimi pomnikowymi dębami uczyliśmy się obsługi kompasu oraz tego jak odnaleźć się w lesie państwowym z pomocą mapy. Później udaliśmy się w długą drogę do zakątka Starego Gaju, który niemal nie widział siekiery i piły leśnika. To bowiem w oddziale 178, na południowo-zachodnich krańcach lasu rosną niesamowite drzewa. Wyprawa to niełatwa jak na możliwości maleńkich piechurów, bo trzeba przejść przez cały Stary Gaj ponad 3 km, ale kiedy już się dojdzie do tej zaczarowanej krainy to widać, że wysiłek się opłacał. Piękne, sękate stare lipy o fantazyjnych kształtach otaczały nas zewsząd, między nimi można było zobaczyć też nieliczne stare graby oraz dęby o wymiarach takich, że spokojnie mogłyby być pomnikami przyrody. Największego z nich, którego nazwaliśmy Królem Lasu nawet zmierzyliśmy „w pasie” czyli w pierśnicy. Miał 413 cm obwodu. To pod nim też uczniowie odczytali wiersze o wiośnie znanych polskich poetów.

 

Zajęcia tego rodzaju są niesamowicie ważne i potrzebne. Przede wszystkim zapewniają uczniom ruch na świeżym powietrzu, czego nigdy za wiele. Po drugie odrywają od „elektronicznego świata”, telefonów, smartfonów i gier i przenoszą w realny świat przyrody, tej, bez której nie da się żyć (w odróżnieniu od wspomnianych wcześniej „cacek”). I co najważniejsze daje możliwość poznawania tej przyrody bezpośrednio i w różnych aspektach. Rodzi to zachwyt nad nią, nad wielkimi starymi drzewami, nad ptakami i roślinami, a wówczas łatwiej przekazać uczniom treści dotyczące jej ochrony. Niezaprzeczalnym walorem takich zajęć jest też ich interdyscyplinarność. Uczniowie uczą się form ochrony przyrody (na trasie marszu spotkali aż 4: pomnik przyrody dąb szypułkowy, rezerwat przyrody Stasin, gatunki chronionych zwierząt – sójka, kowalik, pełzacz leśny, myszołów – oraz Czerniejowski Obszar Chronionego Krajobrazu na terenie, którego się znajdowaliśmy). Poza tym uzyskują konkretne umiejętności posługiwania się kompasem i mapą. I wreszcie na koniec „dotkną” również nieco poezji. Taki zakres zajęć to zasługa Pani Beaty Kuczaby, organizatorki i opiekunki Weekendowego Klubu Turystycznego.

Epidemia kornowirusa zahamowała nasze wędrownicze plany, ale liczymy, że jak tylko minie znów ruszymy w przyrodę aby poznawać jej tajniki i cieszyć się jej nieprzemijającym pięknem.

 

Tekst i zdjęcia: Krzysztof Wojciechowski, Biuro ZLPK