Przeskocz do treści Przeskocz do menu

Relacja z rajdu po Kozłowieckim Parku Krajobrazowym

  • 28-06-2021

26 czerwca br. odbył się rajd pieszy po Kozłowieckim Parku Krajobrazowym. Impreza była wspólnym przedsięwzięciem Studenckiego Koła Przewodników Beskidzkich z Lublina oraz Zespołu Lubelskich Parków Krajobrazowych (OZ Lubartów).

Choć prognozy pogodowe, które zupełnie się nie sprawdziły, nie nastrajały do wypadu w teren, docelowo w rajdzie wzięło udział kilkanaście osób – z czego część dołączyła już w jego trakcie. Trasa była ambitna, ponad dwudziestoparokilometrowa, ale za to ciekawa i różnorodna.

Rajd wyruszył spod zabytkowego dworca kolejowego w Lubartowie i przez tereny podmiejskie dotarł do cmentarza w Nowodworze. To pamiątka po pierwszowojennych zmaganiach jakie toczyły się na tym terenie w 1915 r. – na cmentarzu pochowani są polegli żołnierze armii austro-węgierskiej różnej narodowości. Następnie zanurzyliśmy się w bujnej leśnej zieleni i wędrowaliśmy już przez zwarty kompleks Lasów Kozłowieckich, momentami drogami gruntowymi, niekiedy asfaltowymi, ale pustymi bo wyłączonymi z ruchu samochodowego. Kolejnym punktem programu był rezerwat Kozie Góry. Sam rezerwat jest niedostępny dla turystów, nie prowadzi przez niego żaden szlak czy ścieżka przyrodnicza, ale samo obejście go po granicach pozwoliło zachwycić się urokiem zwartej dąbrowy z tworzącymi ją pomnikowymi dębami bezszypułkowymi. Klucząc po leśnych dutkach grupa rajdowiczów dotarła do Nowego Stawu. Tutaj chwila zadumy przy kolejnym cmentarzu. Ten kryje z kolei szczątki poległych w potyczce z Rosjanami powstańców styczniowych.  Kierując się na zachód, przechodzimy obok „Krukówki” dawnego prominenckiego ośrodka wypoczynkowego z czasów PRLu i dochodzimy do Starego Tartaku. Centralnie położona w Lasach Kozłowieckich osada oferuje wygodne miejsce do wypoczynku (wiaty, stoliki, ubikacja). Tuż obok można zobaczyć dawną siedzibę nadleśniczego lasów Ordynacji Kozłowieckiej oraz potężny dąb z wydrążonym pniem.  Stąd już bliziutko do Dąbrówki, gdzie na zaprzyjaźnionej działce czekało na nas ognisko. Część uczestników wróciła do Lublina późnym wieczorem, autobusem miejskim (Lubliniacy mają bezpośrednie połączenie z Kozłowieckim Parkiem linią nr 44) a część zabiwakowała i została do dnia następnego.

Kooperacja ZLPK – SKPB zaowocowała fantastyczną imprezą. Już mamy pomysły na kolejne trasy rajdowe w kolejnych parkach krajobrazowych i obszarach chronionego krajobrazu.

Tekst: Michał Zieliński
Zdjęcia: Szymon Wnuk (SKPB) i Michał Zieliński (ZLPK)