Przeskocz do treści Przeskocz do menu

Pozytywne skutki ochrony czynnej

W lubelskich parkach krajobrazowych kwitną najmniejsze z rodzimych irysów.

Przed trzema laty Zespół Lubelskich Parków Krajobrazowych zrealizował zadanie „Ochrona czynna muraw kserotermicznych i stanowisk chronionych gatunków roślin w Nadwieprzańskim Parku Krajobrazowym i Krzczonowskim Parku Krajobrazowym” dofinansowane ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Lublinie. Zadanie polegało na odkrzaczaniu stanowisk gatunków chronionych roślin występujących na murawach kserotermicznych oraz na wzmocnieniu populacji kosaćca bezlistnego. Dziś możemy cieszyć się pozytywnymi skutkami tych działań. W Nadwieprzańskim Parku Krajobrazowym kwitną najmniejsze z naszych irysów – kosaćce bezlistne. Na obszarze tym przeprowadzono, przy współpracy z Ogrodem Botanicznym UMCS, wzmocnienie populacji gatunku, któremu groziło wymarcie na tym terenie. Jego efekty mogliśmy w całej pełni obserwować już pod koniec kwietnia br. Na wszystkich stanowiskach zasadzane rośliny utrzymały się i były bądź to w stanie pełnego kwitnienia bądź też jeszcze w pąkach (rośliny rosnące w cieniu gruszy). Jakby chciały dowieść słuszności zapisu w najnowszym wydaniu Polskiej Czerwonej Księgi Roślin: „Iris aphylla bardzo dobrze reaguje na zabiegi z zakresu ochrony czynnej: zwiększenie dostępu światła przez usunięcie krzewów i drzew, reintrodukcję i tworzenie stanowisk zastępczych.”

Warto przy tej okazji napisać nieco o samym kosaćcu bezlistnym. Jest on w naszej florze tzw. elementem pontyjskim, czyli gatunkiem, który pochodzi znad wybrzeży Morza Czarnego. Istotnie główny region występowania kosaćca bezlistnego Iris aphylla, znajduje się w Ukrainie i południowej Rosji. Jego populacje spotkamy też na Kaukazie i w niektórych krajach Europy Środkowej (Słowacja, Rumunia), a nawet zachodniej (Niemcy). Są one jednak znacznie mniej liczne niż populacje wschodnie. Przyjmuje się, że w Polsce gatunek osiąga północny kres swojego zasięgu. Występuje przede wszystkim na obszarach lessowych wyżyn, gdzie pod warstwą lessu, niegłęboko, zalegają skały wapienne. Uważany jest za gatunek związany z murawami kserotermicznymi z omanem wąskolistnym. Dla sprawiedliwości trzeba jednak napisać, że dość liczną jest także populacja biebrzańska gdzie ani lessu ani tym bardziej wyżyn nie uświadczy. Jednak węglan wapnia w glebie się znajduje i to zapewne decyduje o obfitości populacji. Z podobną sytuacją mamy doczynienia także tak Chełmskich Torfowiskach Węglanowych, na których także gatunek jest spotykany. Obecnie głównym regionem jego występowania w naszym kraju jest właśnie Lubelszczyzna a dokładniej obszar Wyżyny Lubelskiej, Wyżyny Wołyńskiej i Polesia Wołyńskiego. Gatunek podawany był z kilkunastu stanowisk, z których co najmniej 4 znajdowały się w granicach parków krajobrazowych. Obecnie niestety niektóre z nich (jak np. stanowisko w rezerwacie Broczówka na terenie Skierbieszowskiego Parku Krajobrazowego) już nie istnieją. 

Sam kosaciec jest byliną, geofitem, który kwitnie wiosną, od końca kwietnia do czerwca. Jest najmniejszym z naszych dziko rosnących kosaćców. Dorasta do wysokości ok. 30 cm. Dawniej równie mikrej postury był także kosaciec trawolistny Iris graminea, ale obecnie gatunek ten jest uważany za wymarły na terenie Polski. Tę niewielką łodygę kosaćca bezlistnego zdobi za to dość duży kwiat (do 7 cm długości) koloru fioletowo-niebieskiego zapylany przez trzmiele (choć głównym sposobem rozmnażania kosaćca jest rozmnażanie wegetatywne). Ozdobą kosaćca bezlistnego – jakby to prowokacyjnie nie brzmiało – są także liście. Bowiem to określenie „bezlistny” nie odnosi się do rośliny w całości, a jedynie do łodygi, która istotnie nie jest ulistniona (w odróżnieniu od łodyg innych krajowych gatunków irysów, np. żółtego czy syberyjskiego, które takie ulistnienie posiadają). Ów brak liści na łodydze kosaciec bezlistny rekompensuje sobie z powodzeniem liśćmi „nie łodygowymi”, które są szerokie, mocne, sierpowato wygięte, a w okresie po kwitnieniu dorastają nawet do 50 cm długości.

Kosaciec w naszym kraju jest rośliną niezmiernie rzadką. Jej nieliczne stanowiska znajdują się pod ścisłą ochroną. Gatunek wpisany jest także na Czerwoną Listę Roślin i Grzybów Polski i do Polskiej Czerwonej Księgi Roślin (kategoria VU – narażony na wyginiecie). Co grozi tak niewielkiej roślince? Czynników jest kilka. Oczywiście, jak w przypadku wielu gatunków roślin, które okazale kwitną, jednym z nich jest celowa działalność człowieka polegająca na zrywaniu, czy jeszcze częściej wykopywaniu roślin z naturalnych stanowisk i przesadzaniu do ogródków przydomowych (co najmniej jedno stanowisko na Lubelszczyźnie zniszczono tym sposobem w zupełności). Ale, paradoksalnie, najmniejszemu z irysów zagraża także … brak ludzkiej aktywności. Rzecz w tym, że te piękne rośliny związane są u nas z murawami kserotermicznymi, czyli zbiorowiskami seminaturalnymi. Przez wieki człowiek „pomagał” im głównie poprzez ich wypas, co hamowało naturalną sukcesję i stwarzało sprzyjające warunki dla wielu naszych roślin „stepowych”. W momencie zarzucenia tego rodzaju użytkowania ziemi na nasze „stepy” wkraczają krzewy i drzewa, pod którymi takie gatunki jak kosaciec po prostu giną. W tym jednak wypadku prawdziwym może być powiedzenie „co człowiek zniszczył, człowiek i naprawi” bowiem wspomniane na początku zabiegi ochrony czynnej przynoszą bardzo dobre efekty w ochronie tego gatunku i niejedno już stanowisko tego pięknego kwiatu udało się w ten sposób ochronić a nawet odnowić. Mamy nadzieję, że również stanowisko w Nadwieprzańskim Parku Krajobrazowym wzmocnione dzięki staraniom Zespołu Lubelskich Parków Krajobrazowych i Ogrodu Botanicznego UMCS w Lublinie utrzyma się na stałe. W każdym razie obie instytucje dołożą wszelkich starań aby tak się stało. Bo ochrona tego gatunku jest dla nas priorytetem, nie tylko dlatego, że jest rzadki i ginący, ale też, że „nasz ci on”, rośnie w naszych parkach krajobrazowych a nawet jest … herbem Ogrodu Botanicznego UMCS w Lublinie.

Tekst i zdjęcia: Krzysztof Wojciechowski, Biuro ZLPK