Jedynie gniazdo „buduje bardzo sztucznie i dowcipnie, zawieszone na kilku drobnych, końcowych, zwieszonych gałązeczkach wysokich gałęzi sosnowych…”. Ale gniazdo teraz, „u wrót” listopada nie bardzo nas interesuje, chyba, że stare, porzucone, jako eksponat do prowadzenia edukacji przyrodniczej.
Mysikrólik zwyczajny Regulus regulus, bo o nim od początku mowa, zaszczycił Biuro ZLPK całą Jego … Maleńkością. Niewielki ptaszek zmęczony najprawdopodobniej warunkami atmosferycznymi przysiadł na parapecie jednego z okien naszego biura i długo odpoczywał pozwalając się sfotografować. Po czym doleciał lotem, który trudno nazwać majestatycznym.
Jest on obok swego bliskiego kuzyna zniczka oraz strzyżyka i piegży najmniejszym przedstawicielem ojczystej awifauny. Waży w porywach do 7 gram a rozpiętość jego skrzydeł osiąga niekiedy nawet 15 cm. Jak przystało na króla ma jednak koronę – żółtą dość szeroką i widoczną pręgę na wierzchu głowy. Gniazduje w lasach, zwłaszcza iglastych i mieszanych, rzadziej w parkach i ogrodach. Jednak z uwagi na rozmiary oraz nienachalny styl bycia nie jest często obserwowany przez tzw. przeciętnego obywatela. Bardziej „widoczny” staje się dopiero jesienią i zimą, kiedy to – cytując znowuż Taczanowskiego: „przyłączają się do zbiorowych stad sikor, i razem z niemi przez całą zimę zostają. Tak są niespokojne i ruchliwe jak wszystkie sikory, ciągle uwijają się po gałęziach sosen i innych drzew iglastych, czepiając i wieszając się po ich końcach w najrozmaitszych kierunkach, albo też trzepocząc się w powietrzu bez siadania.”
Nasz „biurowy” mysikrólik zachował zdecydowanie więcej królewskiej godność i nie „trzepotał się w powietrzu bez siadania”. Nie mniej jednak zachęcamy do baczniejszego śledzenia teraz w okresie jesienno-zimowym stad sikor i innej ptasiej drobnicy krążącej po naszych balkonach i karmnikach, bo możliwe, że są pośród nich ci maleńcy ptasio-mysi królikowie.
Tekst i zdjęcia: Krzysztof Wojciechowski, Biuro ZLPK