Po raz trzeci świętowaliśmy Dzień Łosia, w tym roku w ramach Ogólnopolskiego Dnia Parków Krajobrazowych.
Rześki niedzielny poranek zgromadził w Ośrodku Edukacji Ekologicznej w Sobieszynie bez mała 40-tu miłośników tych pięknych zwierząt. To kolejny rekord, bo z każdym rokiem przybywa uczestników wydarzenia pn. Dzień Łosia, które współorganizowane jest przez Zespół Lubelskich Parków Krajobrazowych. Ale nie tylko ilość uczestników się zwiększa, ale też i udział w grupie młodych pasjonatów łosi, a także … odległość, którą przemierzają łosioluby by w naszym Dniu Łosia uczestniczyć. W tym roku do OEE w Sobieszynie dojechały osoby nie tylko z Lublina, Wilkołaza czy Janowa Lubelskiego, ale nawet z za Łodzi i z Krakowa. Co dowodzi, że miŁOŚć do łosi nie zna granic ni odlegŁOŚci.
Świętowanie rozpoczęliśmy o godzinie 6.00 spacerem, czy wręcz rajdem, w poszukiwaniu łosi. Przemierzając piękną, otuloną w „nieśmiałe” mgiełki Pradolinę Wieprza wypatrywaliśmy naszych gapiszonów. Co i rusz trafialiśmy także na ich ślady, niektóre nawet tak świeże, że bez wątpienia obiekt naszego uwielbienia musiał przebiec tędy swoim pełnym gracji truchtem niewiele wcześniej niż się pojawiliśmy. Zazdrośnie jednak strzegł swego oblicza i do końca rajdu nam go nie pokazał w całej okazałości. Ale, jako, że z łosiem jest trochę jak z przysłowiowym króliczkiem (nie oto chodzi by złowić króliczka ale by gonić go) to i my również nie byliśmy specjalnie rozczarowani brakiem spotkania ze zwisłowargim gapiszonem „face to face”. Zwłaszcza, że przepiękna przyroda Pradoliny zapewniła nam atrakcję „zastępczą” w postaci wspaniałych, nisko i w niedalekiej odległości krążących bielików (tak dorosłych jak i młodego). A widok ich rozpostartych skrzydeł pewnością nie ustępuje ani czarem ani … rozpiętością, widokowi łosiowych rosoch.
Po spacerze, w gościnnych progach internatu Zespołu Szkół im. Kajetana hrabiego Kickiego odbyła się „część referatowa”. Radosław Miazek, czołowy łosiolub lubelski i Przyjaciel Lubelskich Parków Krajobrazowych zaprezentował nie tylko piękne zdjęcia łosi własnego autorstwa, ale też opowiedział o zagrożeniach jakie czyhają na łosie, niestety głównie ze strony człowieka. Podzielił się też wieloma cennymi radami związanymi z tym jak się zachowywać w przypadku spotkania z łosiem, gdzie zgłaszać kolizje itp. Jakub Piechota zaprezentował łosie z Lasów Janowskich obficie okraszając swoją wypowiedź pięknymi fotografiami oraz filmami własnego i „fotopułapkowego” autorstwa. Na koniec natomiast pracownik OEE w Sobieszynie Jarosław Szlendak przedstawił Pradolinę Wieprza w nieco szerszym kontekście, niż mieliśmy okazję przekonać się na rajdzie.
Zakończeniem wydarzenia było ognisko z pieczeniem kiełbasek (względnie wega-posiłków). Ale myliłby się ten, kto sądziłby, że czas ten spędzony został jedynie na konsumpcji. Nie. Była to okazja do kolejnych rozmów, wymiany informacji i doświadczeń związanych z obcowaniem z tymi wielkimi ssakami, czy też … przymiarki łosiowego poroża. I bez wątpienia najbardziej cieszy, że żywo i niesamowicie aktywnie uczestniczyli w tym spotkaniu młodzi miłośnicy łosi (a nawet całe rodziny). To daje nadzieję na to, że los tych pięknych zwierząt znajdzie się w przyszłości w dobrych rękach.
Święto Łosia, które w tym roku odbyło się jako element obchodów Ogólnopolskiego Dnia Parków Krajobrazowych, nie mogłoby się odbyć gdyby nie zaangażowanie i przychylność wielu osób. Szczególne podziękowania należą się Radosławowi Miazkowi, z którego inspiracji i przy którego wydatnej pomocy zorganizowaliśmy pierwszy Dzień Łosia i organizujemy kolejne. Radosław jest prawdziwym Przyjacielem Lubelskich Parków Krajobrazowych. Serdecznie dziękujemy także Pani Agnieszce Ratyńskiej – kierownik internatu Zespołu Szkół im. Kajetana hrabiego Kickiego w Sobieszynie, za udostępnienie sali na przeprowadzenie części „referatowej” Dnia Łosia. Trud organizacji logistycznej całego wydarzenia spoczął na barkach Jarosława Szlendaka z OEE w Sobieszynie i jak zwykle wywiązał się on z tego zadania wzorowo. A przede wszystkim podziękować chcemy uczestnikom Dnia Łosia, za liczną i świadomą obecność, za nie tylko zainteresowanie ale wręcz pasję łosiową. Bo ona sprawia, że takie wydarzenia mają sens i przyczyniają się do popularyzacji wiedzy i ochrony tych pięknych ssaków.
Pozytywne reakcje uczestników i podziękowania z ich strony pozwalają mieć nadzieję, że przyszłoroczny Dzień Łosia cieszył się będzie nie mniejszą popularnością. Zapraszamy na niego już dziś i zachęcamy do obserwowania rosochatych gapiszonów w tzw. międzyczasie.
Tekst: Krzysztof Wojciechowski, biuro ZLPK w Chełmie.
Zdjęcia: Krzysztof Wojciechowski i Jarosław Szlendak
Dzień Łosia po raz trzeci