W Skierbieszowskim Parku Krajobrazowym zaobserwowano trzy „łopatacze”. Były dwunożne, bardzo pracowite i pożyteczne.
Zespół Lubelskich Parków Krajobrazowych w ramach działalności statutowej od 2018 roku realizuje projekt „Czynna ochrona stanowisk brzegówki Riparia riparia w Skierbieszowskim Parku Krajobrazowym”. Gatunek ten najchętniej zajmuje dwa rodzaje siedlisk. Są to naturalne skarpy w dolinach rzecznych powstałe na skutek osunięcia się brzegu „podciętego” wodami rzeki. Skarpy takie spotykamy jednak tylko w dolinach naturalnych, stosunkowo dużych rzek. W większości rzeki nasze są jednak zmeliorowane i nie mają naturalnego przebiegu. Stąd też brzegówki muszą szukać „siedlisk zastępczych”.
Takie ważne głębocznice
Takimi są różnego rodzaju skarpy ziemne będące skutkiem celowej czy też wtórnej działalności człowieka. W warunkach Skierbieszowskiego Parku Krajobrazowego są to zwykle skarpy lessowe (rzadziej piaszczyste) powstałe przy drogach lub w różnego rodzaju wyrobiskach gliny czy piasku. Szczególnym typem siedliska, niezmiernie dziś rzadkim są głębocznice drogowe tworzące się przez dziesiątki a może i setki lat na uczęszczanych drogach polnych. Wyjeżdżona w lessie droga, rzeźbiona naprzemiennie (lub równolegle) przez człowieka i przyrodę (wody opadowe powodowały erozję dna głębocznicy, czyli drogi, a człowiek ją wyrównywał) znajdowały się w głębokich niekiedy na kilka metrów „kanionach”. Przez miejscowych nazywane były „wymwozami” (w odróżnieniu od naturalnych wąwozów zwanych tu debrami). Strome, niemal pionowe, pozbawione roślinności a często co roku „odnawiane” ściany głębocznicy drogowej były i są nadal wymarzonym siedliskiem dla brzegówek a coraz częściej także i najbarwniejszych ptaków krajowych – żołn. Napisano jednak wcześniej, że są to miejsca dziś bardzo rzadkie, ponieważ obecnie w czasach postępującej mechanizacji rolnictwa i coraz bardziej „rosnących” rozmiarów sprzętu rolniczego drogi w głębocznicach są często nie tylko, że nie przydatne ale niekiedy wręcz problematyczne. Ciągnik ze sprzętem rolniczym zwyczajnie się w nich nie mieści. Stąd też często są zasypywane, zarównywane aby usprawnić dojazd do pól. Działania takie jak najbardziej uzasadnione z punktu widzenia racjonalizacji gospodarki rolnej, przynoszą jednak wielkie szkody przyrodnicze, bo pozbawiają wspomniane wcześniej gatunki (jak i wiele innych) miejsc lęgowych. Znikają też z krajobrazu malownicze elementy obecne w nim od wieków.
Z punktu widzenia przydatności do lęgów ważne jest jednak nie tylko samo istnienie głębocznic i skarp, ale też właściwy ich stan. A ów najprościej pisząc powinien być jak król w znanym powiedzeniu, czyli: nagi. Pozbawiona roślinności i jej korzeni skarpa, a najlepiej jeszcze „świeża”, czyli z wilgotną jeszcze ziemią, jest najlepszym magnesem przyciągającym ptaki-grabarze takie jak brzegówki czy żołny.
Skarp struganie
Takim właśnie uzdatnianiem skarp w ramach ochrony czynnej zajmują się od 4 już lat w Skierbieszowskim Parku Krajobrazowym pracownicy Zespołu Lubelskich Parków Krajobrazowych. W roku bieżącym zaszczytne to zadanie wykonywało „trio łopataczy”: Małgorzata Grabek z OZ Zamość, Jarosław Szlendak z OEE w Sobieszynie i piszący te słowa. W efekcie ciężkiej, nomen omen, łopatologicznej pracy oczyszczono z roślinności ok. 170 mb skarpy (niekiedy na kilka metrów wysokiej) na trzech stanowiskach, na terenie dwóch gmin Skierbieszowskiego Parku Krajobrazowego (Izbica i Grabowiec). Bez wątpienia jest to praca bardzo ciężka, bo less, nawet jeśli jest wilgotny, nie należy do gleb, w której łatwo się kopie (a piasków w Skierbieszowskim PK jak na lekarstwo). Nie mniej jednak norki wygrzebane w nim przez jaskółki czy żołny są na pewno o wiele bardziej trwałe niż w skarpach piaskowych.
Okazuje się też, że działania ochrony czynnej dedykowane brzegówce i żołnie, sprzyjają także innym gatunkom. Należą do nich dzikie pszczoły z rodzaju Halictus (smuklik). Otóż gatunki te zakładają swoje gniazda w glebie, niekiedy tworząc wręcz tzw. agregacje gniazdowe czyli coś co niedoświadczonemu obserwatorowi może się kojarzyć z glinianą piszczałką o wielu otworach. Agregacje takie znajdują się w komorach w skarpach lessowych. Odnaleźliśmy je na słynnej już skarpie w Iłowcu. Ale w przypadku smuklików, tak jak i w przypadku brzegówek czy żołn, niezmiernie istotne jest by skarpa nie była zarośnięta roślinnością, która utrudnia zakładanie gniazd. W ogóle biologia i zwyczaje tych ciekawych dzikich pszczół to temat na osobny artykuł, który mamy nadzieję ukaże się na naszej stronie.
Tymczasem jednak wypatrujemy „nieuchronnych” efektów naszych zabiegów ochrony czynnej. Pierwsi chętni na świeżo oddane do użytku „uzbrojony działki budowlane” powinni się znaleźć już niebawem (pierwsze „jaskółki wiosny” w osobach brzegówek już są w Polsce odnotowane). Czy obok rozszczebiotanych brązowo-białych brzegówek, zwanych też całkiem uzasadnienie grzebiółkami lub skarpówkami, pojawią się też cichsze, ale większe i jakże barwne żołny, pokaże dopiero monitoring efektów ochrony czynnej przeprowadzony w następnych miesiącach. Liczymy jednak na to, że kolorowi goście z południa, jak co roku nas nie zawiodą.
Tekst: Krzysztof Wojciechowski, Biuro ZLPK
Zdjęcia: Małgorzata Grabek, OZ Zamość; Jarosław Szlendak Ośrodek Edukacji Ekologicznej w Sobieszynie i Krzysztof Wojciechowski, Biuro ZLPK