Przeskocz do treści Przeskocz do menu

Co w Skierbieszowskim Parku Krajobrazowym huczy?

  • 10-12-2024

Skierbieszowski Park Krajobrazowy bez wątpienia zachwyca ludzi. Poprzecinane wąwozami buczyny stanowią wyjątkowo urokliwe miejsce, z którego chętnie do spacerów korzystają okoliczni mieszkańcy czy turyści. Jednak mieliśmy pewne podejrzenie, że skierbieszowskie lasy są uwielbiane nie tylko przez przedstawicieli naszego gatunku, więc… trzeba było to sprawdzić. Postanowiliśmy policzyć, ile sów zamieszkuje leśne tereny Skierbieszowskiego Parku Krajobrazowego.

Zadanie to na pierwszy rzut oka może wydawać się karkołomne - w końcu sowy to raczej skryte ptaki, a większość z nich wyjątkowo upodobała sobie noc, która to (bądźmy szczerzy) nie jest sprzyjająca dla naszego zmysłu wzroku i nie ułatwia nam wcale zadania wypatrzenia sów. W takim razie musieliśmy postawić na inny zmysł - słuch. A ten nocą staje się wyjątkowo wyostrzony, szczególnie kiedy jest się w środku lasu oświetlanego jedynie przez blady blask księżyca. Ale to nie wszystko, bo zależało nam na jak najdokładniejszych wynikach, dlatego nic nie mogliśmy pozostawić przypadkowi. Pora roku nie była tu bez znaczenia. Wzmożoną aktywność głosową sów można zaobserwować właśnie na jesieni, kiedy zajmują rewiry lęgowe oraz na wiosnę, kiedy oznaczają terytoria i zalecają się do płci przeciwnej. Ale jesienne dni często obfitują w zachmurzenie, opady, wiatr czy mgłę, a takie warunki to coś, co nie tylko zniechęca ludzi do wychodzenia z domów, ale też sowy do odzywania się. Dlatego wybierając noce, w które wyruszymy w skierbieszowskie buczyny, w pierwszej kolejności dokładnie sprawdzaliśmy prognozę pogody. W końcu zebraliśmy też zespół. Ze wsparciem dla Oddziału w Zamościu wyruszyły Oddziały Chełm i Janów Lubelski, a także sam Dyrektor ZLPK, Paweł Łapiński. Kiedy już przyszedł czas, zaopatrzeni w ciepłe ubrania, GPS-y, latarki i głośniki wyruszyliśmy w spowite poświatą księżyca lasy. Liczyliśmy na to, że sowy się do nas odezwą, ale żeby zwiększyć  na to szansę, musieliśmy je odrobinę zachęcić. Dlatego za zgodą Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie zastosowaliśmy stymulację głosową, puszczając odgłosy puszczyków z głośnika. To najskuteczniejsza metoda w lokalizowaniu sów. Ptaki te mają bardzo dobry słuch, więc szybko określają miejsce, z którego dobiega dźwięk i do niego podlatują. Jednak aby otrzymać rzetelne dane, trzeba skorzystać ze sprawdzonej metodologii badawczej. Dlatego dokładnie przestrzegaliśmy odległości między miejscami nasłuchów, aby zniwelować ryzyko policzenia tego samego osobnika dwukrotnie. Trzymanie się założonych miejsc nasłuchu niosło za sobą pewne trudności, szczególnie jeśli mówimy o lasach Skierbieszowskiego Parku Krajobrazowego gęsto poprzecinanych głębokimi wąwozami. Musimy jednak przyznać, że sowy wynagrodziły nam wszystkie nasze trudy. Puszczyki ochoczo reagowały na puszczane przez nas dźwięki, z ciekawością podlatywały i pięknie prezentowały się przed naszymi oczami w poświacie księżyca. Ale to nie jedyny gatunek, który uraczył nas swoją obecnością podczas naszych nocnych inwentaryzacji. Mieliśmy też przyjemność spotkać puszczyki uralskie, które znacznie większe od swoich kuzynów i o niższym tonie pohukiwań, potrafiły przyprawić o gęsią skórkę.

Tak oto po kilku dniach (a w zasadzie nocach) wędrówek, uzyskaliśmy informacje o tym, ile sów zamieszkuje wybrane kompleksy leśne Skierbieszowskiego Parku Krajobrazowego. Zebrane przez nas dane pozwolą nam w przyszłych latach monitorować, jak mają się nasi ptasi mieszkańcy skierbieszowskich buczyn oraz skierować w odpowiednie miejsce czynną ochronę np. poprzez wywieszanie skrzynek lęgowych.

Tekst: Patryk Zarzycki (ZLPK Oddział w Zamościu)