Przeskocz do treści Przeskocz do menu

Cieszynianka wiosenna – nasza botaniczna perełka

W Krzczonowskim Parku Krajobrazowym zakwitł jego herbowy kwiat – cieszynianka wiosenna.

 

Wiosna nie zważając na wirusa i suszę robi swoje. Ptaki śpiewają intensywnie, kwiaty kwitną obficie. Kwitnienie wiele gatunków tzw. geofitów, pojawiających się wiosną cechuje masowość. Ujawniają się „nagle” i od razu zalewają dno lasu swymi kontrastowymi barwami. Patrząc na kwitnące zawilce mamy wrażenie, jakby w lesie wciąż jeszcze leżał śnieg, fiolet przylaszczek, choć nie tak masowy, to jednak wyraźnie ożywia szarobure, pozimowe runo w grądzie, żółte ziarnopłony nadają blasku parkom i skwerom. Nawet te mniej towarzyskie rośliny jak miodunki, rutewki czy łuskiewniki również kwitną przynajmniej w kępkach. Bohaterka tego artykułu także jest towarzyska, choć z uwagi na swoją rzadkość nigdy nie dorówna masowością swoim biało, żółto czy fioletowo-kwiatowym sąsiadom. A i znaleźć ją nie jest łatwo, choć może to i dobrze.

Wiele lat temu jeden z lokalnych miłośników przyrody nazwała ją „wielką poziomką”. Mimo, że zewnętrznie przy odrobinie determinacji można się u niej dopatrzeć cech wspólnych z poziomką, to cieszynianka poziomką jednak nie jest. Ta ostatnia więcej wspólnego ma z różą, ponieważ należy do rodziny różowatych, niż z cieszynianką, która z kolei jest kuzynką … marchwi, kopru, kminku i lubczyku (choć na pierwszy rzut oka w ogóle tego nie widać). Wszystkie te rośliny należą do rodziny selerowatych zwanych też baldaszkowatymi. Dodać jeszcze trzeba, że cieszynianka wiosenna jest dosłownie jedyna w swoim rodzaju, jest bowiem tzw. gatunkiem monotypowym czyli jedynym, który jest przedstawicielem wyższej jednostki taksonomicznej w tym wypadku rodzaju. Jest zatem cieszynianka wiosenna jedynym przedstawicielem rodzaju cieszynianka. Ale to nie koniec oryginalności tej niewielkiej byliny, która dorasta do 20 cm. Gatunki należące do rodziny baldaszkowatych zasadniczo mają kwiaty zebrane w tzw. koszyczki, czyli baldachy, ale nie cieszynianka. Ma ona kwiaty zebrane w główkę o barwie jasnożółtej. Główka ta jest otoczona 5-6-cioma zielonymi „płatkami”, które nadają jej wygląd klasycznego kwiatu. W rzeczywistości zaś owe „płatki” są … liśćmi, ale specyficznymi. Nazywane są podsadkami i to z ich kątów wyrastają kwiatostany. U naszej bohaterki pojawiają się one w kwietniu (niekiedy nawet już w marcu) i pozostają zwykle do końca maja.

Cieszynianka wiosenna, i to też jest kolejną jej oryginalną cechą, jest rośliną bardzo rzadką. Występuje w zasadzie jedynie w dwóch regionach Europy. Jeden, nazwijmy go umownie „alpejskim”, obejmuje północno-wschodnie Włochy, Słowenię i Chorwację, a drugi, karpacki, obejmuje okolice Cieszyna. Poza tym izolowane stanowiska cieszynianki możemy spotkać na Wyżynie Małopolskiej i Lubelskiej. Nie dziwi zatem, że jest u nas rośliną objętą ochroną ścisłą. Legenda głosi, że pojawiła się w okolicach Cieszyna w czasach wojny trzydziestoletniej, a wyrosła po raz pierwszy na grobie szwedzkiego żołnierza, który kazał nań wysypać ziemię z rodzinnych stron noszoną przezeń w woreczku na szyi. Tam miały znajdować się nasiona cieszynianki. Jest to jednak z całą pewnością legenda, bo cieszynianka o wiele wcześniej rosła w Karpatach, a w Szwecji nie rosła nigdy. Dawniej nazywano cieszyniankę haketia, co było spolszczoną nazwą łacińską tej rośliny Hacquetia epipactis. A tę z kolei otrzymała na cześć Baltazar Hacquet de la Motte, badacza austriackiego pochodzącego z Francji, profesora Uniwersytetów: Lwowskiego i Jagiellońskiego, który żył na przełomie XVIII i XIX wieku. Zasłynął on tym, że przeszedł całe Karpaty i opisał je w swym 4-tomowym dziele o długim tytule: „Hacquet's Neueste physikalisch-politische Reisen in den Iahren 1788 und 1789 durch die Dacischen und Sarmatischen oder Nördlichen Karpathen”. Dopiero 90 lat temu zoolog, prof. Kazimierz Simm zaproponował dla haketii nazwę cieszynianka (bo na naszych ziemiach najliczniej rośnie właśnie koło Cieszyna), która to nazwa się przyjęła.

 

Co prawda pierwszeństwo do używania cieszynianki jako swoistego znaku rozpoznawczego/promocyjnego „uzurpuje” sobie, nie wiedzieć czemu, Ziemia Cieszyńska (istnieje nawet specjalna regionalna nagroda Laur Srebrnej i Złotej Cieszynianki), ale my również naszej „pociesznej” roślinki nie oddamy. Bo to na Lubelszczyźnie właśnie znajdują się te nieliczne odosobnione populacje cieszynianki, a jedna z nich jest zlokalizowanie na terenie Krzczonowskiego Parku Krajobrazowego. Skąd się tutaj wzięła? Biorąc pod uwagę fakt, że rośnie niedaleko słynnego Śmierdzącego Źródełka aż się prosi znów przywołać wersję ze Szwedami, którzy tu właśnie w krzczonowskich stronach w czasie Potopu Szwedzkiego … wybitnie nie mieli szczęścia. Ale jak już wcześniej zaznaczono „scenariusz szwedzki” jest absolutnie niemożliwy. Uważa się, że cieszynianka poprzez Bramę Morawską dostała się w okolice Krakowa, stamtąd na Jurę i dalej poprzez Wyżynę Miechowsko-Sandomierską do nas, czyli na Wyżynę Lubelską. Droga to musiała być niełatwa i bardzo rozciągnięta w czasie bowiem dziś nawet ze stanowiskami cieszyńskimi dzieli nas kilkaset (w prostej linii ponad 300) km. Pierwszym, który przed ponad pół wiekiem opisał krzczonowskie stanowisko cieszynianki był nieodżałowanej pamięci prof. Dominik Fijałkowski [Fijałkowski D.1965, Stanowiska cieszynianki wiosennej (Hacquetia epipactis, Scop.D.C.) w województwie lubelskim, Fragm. Flor. Et Geobot. 11(4)]. Krzczonowska populacja cieszynianki podlega ochronie w formie powierzchniowego pomnika przyrody już od 1987 roku (Zarządzenie Nr 42 Wojewody Lubelskiego z dnia 22 października 1987 r. w sprawie uznania za pomnik przyrody). Trzy lata później obszar zajmowany przez cieszyniankę wszedł w skład Krzczonowskiego Parku Krajobrazowego, siedem lat później (w 1997 roku) ochroną objął ją dodatkowo rezerwat przyrody Las Królewski. Oryginalność i rzadkość rośliny sprawiła, że kiedy przed kilkoma laty ujednolicane były logo wszystkich lubelskich parków krajobrazowych nie budził żadnej wątpliwości fakt, że logiem Krzczonowskiego PK powinna być cieszynianka. I nim też została, zastępując dotychczasowy, niewiele mówiący listek. Stanowisko cieszynianki w rez. Las Królewski jest aktywnie chronione przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Lublinie. Owa ochrona polega przede wszystkim na ogrodzeniu stanowiska tak by nie zniszczyły go zwierzęta zmierzające do strumyka sączącego się ze Śmierdzącego Źródełka. Dzięki temu też każdej wiosny możemy cieszyć się seledynowo-żółtymi listkami cieszynianki.

 

Tekst: Krzysztof Wojciechowski, Biuro ZLPK

Zdjęcia: Krzysztof Wojciechowski, Biuro ZLPK oraz ze strony: https://www.wisla.pl