Przeskocz do treści Przeskocz do menu

„Bug to rzeka moich marzeń (…)”, czyli wyprawa z biegiem rzeki

  • 30-07-2015

Także i nasze życie związane jest z Bugiem. Nadbużańskie tereny to nasza mała ojczyzna, kraj lat dziecinnych, miejsce z którym jesteśmy związani ponieważ to tu urodzili się i żyli nasi dziadkowie i ojcowie, to tu jest nasz dom. Bogactwo przyrodnicze, krajobrazowe i kulturowe sprawia, że tereny te są nam szczególnie bliskie. Chcemy pokazać piękno Parku Krajobrazowego „Podlaski Przełom Bugu” innym, zachęcając do udania się z nami w krótką wyprawę wzdłuż Bugu opatrzoną zdjęciami.

W lipcowy, słoneczny dzień przemierzyliśmy fragment „Podlaskiego Przełomu Bugu”, kierując się wraz z biegiem rzeki od Janowa Podlaskiego do wsi Borsuki. Starorzecza Bugu przywitały nas bogactwem flory wodnej. W pełnej krasie pokazały się grążele żółte i grzybienie białe, strzałka wodna tuż po kwitnieniu oraz cała moc pałek wodnych górujących ponad taflą zbiorników, w dużej części pokrytych rzęsą drobną.

W oddali pojawiła się czapla biała, brodziła czapla siwa, kaczki krzyżówki żwawo przemieszczały się po rozlewiskach. Leniwie przepływała łabędzia rodzina. Bogactwo nadbużańskiej przyrody oddał w kilku słowach pan Wacław Świątkowski: „W szmaragdach traw i drzew liściastych spowił swe szerokie łoże poważny, pełen krasy Bug. Znać ukochał łąki i błonia, wikliny, wierzby i olchy, bo ani na chwilę chwile nie rozstaje się z niemi. (…) Od świtu do nocy czajka nad nim kwili, pogwizdują szpaki i drozdy, żaby kapelę prowadzą. Do czystej jego krynicy długim szeregiem ciągnie kaczka, bocian, żuraw, czapla, szukając żeru dla siebie, pędzi znużone stado, aby ugasić pragnienie, spieszy spracowany żeniec, orzeźwić chcąc ciało zmęczone, podąża strudzony wędrowiec, by wzrok nasycić widokiem cudnym.”

„By wzrok nasycić widokiem cudnym”, udaliśmy się dalej wzdłuż rzeki.

Mimo panującej na Podlasiu suszy, bogactwo florystyczne tej pory roku zachwycało. Nad brzegami Bugu, na ubogich, suchych, piaszczystych, nasłonecznionych glebach wykształciły się murawy napiaskowe. Te barwne, niskie, trawiaste zbiorowiska o budowie kępiastej z dominacją traw to także bogactwo gatunków jednorocznych, zarodnikowych i porostów, a także rzadkich i chronionych gatunków roślin. Z różnorodnością florystyczną, wiąże się bogata fauna bezkręgowców. Poszukując nowych gatunków roślin na murawach, naszą uwagę przyciągną coraz rzadszy już nad Bugiem widok pasących się krów. Z uwagi na zaniechanie w wielu miejscach nad rzeką dotychczasowego użytkowania gruntów – wypasu, murawy napiaskowe giną w oczach. Zaczynają porastać je drzewa i krzewy, zagrożeniem jest masowe wydobywanie piasku, zabudowa letniskowa tych terenów, a także sukcesja wtórna. Wypas i wykaszanie są jedynym ratunkiem dla tego środowiska przyrodniczego. Murawy napiaskowe objęte są ochroną prawną, wymienione są w Dyrektywie Siedliskowej UE, w Załączniku I. Powstał program rolnośrodowiskowy, dzięki któremu rolnicy mogą otrzymać dopłaty użytkując murawy zgodnie z wymogami – kosząc trawy i prowadząc wypas bydła. Na murawy napiaskowe, do rezerwatu „Kózki”, sprowadzono owce rasy świniarki, mające zapobiec sukcesji wtórnej. Konieczne jest przeprowadzanie usuwania siewek drzew i krzewów, by ratować to bogate środowisko przyrodnicze.

Murawy, wraz z upływem kolejnych miesięcy, przybierają coraz to nowe barwy. Druga połowa lipca to dominacja fioletu. Właśnie teraz kwitną całe łany zawciągu pospolitego. Zaobserwowaliśmy licznie występującą szczotlichę siwą, goździki kropkowane, rozchodnik ostry, jastrzębiec kosmaczek. Idąc murawami napiaskowymi towarzyszyła nam przyjemna woń macierzanki piaskowej, a oko cieszył złoto-żółty kolor kocanek piaskowych. Z pobliskich starorzeczy dał się słyszeć donośny krzyk żurawi, nie zapowiadający jeszcze smutnego zmierzchu lata. Za to słońce nieubłaganie chyliło się ku zachodowi, zmuszając nas do zakończenia wędrówki brzegami rzeki, o której Stefan Łada Grodzicki – piewca ziemi bialskiej, pisał tak:

I znów wróciłem tu z daleka,

W babiego lata czas pogodny.

Przyszedłem cichy, zadumany

z nieprzemierzonych moich dróg,

gdzie do nas tęskni i gdzie czeka

rozkołysany rytmem śpiewnym,

szarobłękitny i rozlewny,

złocistodenny Bug.

Stefan Łada Grodzicki

„Moja rzeka”

Tekst: Małgorzata Hawryluk

Zdjęcia: Andrzej Łazeba