Przeskocz do treści Przeskocz do menu

Jak Michaś i Rudy lubelskie parki krajobrazowe zwiedzali

Mimo, że Michaś i Rudy są „obywatelami” Białorusi to do tego by przemieścić się na teren Unii Europejskiej nie potrzebują żadnego z wymienionych wyżej, wymaganych prawem dokumentów. Bo Michaś ma dopiero 4-5 lat, wagę, która jest marzeniem każdej modelki – ok. 40 kg i długość, która raczej marzeniem modelki nie jest – 168 cm … z ogonem. Rudy jest rówieśnikiem Michasia, nawet wagowo zbliżonym, jedynie o 3 cm dłuższym. A wspomnianych wyżej dokumentów nie potrzebują także i dlatego, że granicę przekraczają tam, gdzie im się podoba, czyli z reguły w „niedozwolonym miejscu”. Michaś i Rudy to wilki z Puszczy Białowieskiej, które od innych przedstawicieli swojego gatunku różnią się tylko jednym antropogenicznym elementem – każdy z nich ma założoną obrożę z nadajnikiem GPS stąd dokładnie wiemy gdzie się znajdują.

Śledzenie wędrówek wilków jest elementem międzynarodowego projektu „Bialowieza conservation programme” prowadzonego od 2013 roku przez Frankfurckie Towarzystwo Zoologiczne ZGF (Niemcy) oraz dwie instytucje białoruskie: Park Narodowy Puszcza Białowieska i społeczną organizację przyrodniczą APB-BirdLife Belarus. W ramach w/w projektu prowadzone są badania nad ekologią drapieżników w Puszczy Białowieskiej, zakładane foto-pułapki a także nadajniki GPS. Więcej o projekcie można przeczytać na stronie internetowej ZGF: https://fzs.org/de/projekte/dauerhafter-schutz-des-belovezhskaya-pushcha-urwaldes-belarus/ oraz na białoruskiej stronie projektu: http://vouk.by/

Specjalne „obroże” założono 4 białowieskim wilkom, które też otrzymały imiona. Mikoła i Aleś to „domatorzy” w zasadzie poza teren Puszczy Białowieskiej (części białoruskiej) i jej najbliższych okolic nosa, tj. pyska nie wysuwają. Co innego Rudy i Michaś. Choć trzeba przyznać, że ten pierwszy przez pewien czas również trzymał się puszczańskiego matecznika aż tu przed kilkoma dniami coś mu „strzeliło” do wilczej głowy i jakaś niezrozumiała tęsknota za wędrówką na zachód ogarnęła go i przeszedłszy granicę w okolicach Zbiornika Siemianówka nielegalnie – jako się rzekło – wtargnął na teren UE. Przed dwoma dniami dawał sygnały z okolic Bielska Podlaskiego a dziś już sforsował Bug w okolicach Mielnika i obecnie operuje gdzieś w rezerwatach Mierzwice i Zaburze na terenie PK Podlaski Przełom Bugu (być może nawet poruszając się po znajdującej się tam ścieżce dydaktycznej).

Jednak prawdziwym długodystansowcem jest młody samiec Michaś, nazwany tak na cześć Michaela Brombachera – dyrektora Oddziału Europejskiego ZGF. Można powiedzieć, że niemal od początku projektu cechowała go ciekawość świata i zamiłowanie do wędrówek. Pokręciwszy się trochę po północnej części Puszczy ruszył na południe. Przeszedł Puszczę Szereszewską ominął Kobryń i udał się na Polesie. W okolicach Chocisławia przeszedł granicę białorusko-ukraińską. Tu jakby zawahał się i wrócił na chwilę na ojczyzny łono, aby znów, nieco bardziej na wschód wejść na teren Ukrainy. Przepłynął Prypeć i przeciął Wołyń docierając w okolice Turzyska, gdzie skręcił „na Włodzimierz Wołyński” i posuwając się lasami dotarł do Bugu. Granicę strefy Schengen sforsował w okolicach Horodła. Następnie zanurzył się w Lasy Strzeleckie i widać podoba mu się w Strzeleckim Parku Krajobrazowym, bo przebywa tam do dziś. W sumie pokonał ok 300 kilometrów.

Czy wilki pozostaną na naszym terenie trudno powiedzieć. Może jednak, mimo, że raz już zaobrączkowane, zechcą założyć rodziny właśnie w naszych parkach, w końcu są młodymi atrakcyjnymi samcami a jak podaje GUS liczba mieszanych małżeństwo polsko-białoruskich w ostatnich latach w naszym kraju wzrasta. Byłby to niewątpliwie powód do radości, bo to piękne i mądre drapieżniki. Jednak obojętnie co nastąpi warto śledzić wędrówki wilków na wilczym blogu: http://vouk.by/blog

Tekst: Krzysztof Wojciechowski, Biuro ZLPK

Foto: Aleksander Pekach, APB-BirdLife Belarus